Mieczysław Wielomski i Pictorial Team
"AB IMO PECTORE"




16.02.2012 - 9.03.2012



Sam tytuł AB IMO PECTORE określa charakter wystawy, jej tonację, narzuca niejako sposób fotografowania, nastawienie emocjonalne autora do tematu jak i to jaki ono winno wzbudzić oddźwięk w odbiorcy a tym samym jakich środków artystycznych winien użyć w tym celu twórca. Jest ona ( wystawa ) fuzją naszych dotychczasowych dokonań fotograficznych; bardzo osobista i intensywna emocjonalnie mówiąca - jak zawsze nie wprost - o rzeczach ważnych dla każdego z nas, o naszym życiu, ideach, o otaczającym nas świecie i stosunku do niego, o tym czym winna być sztuka a w jej ramach fotografia... To już Carl Sandburg, szwedzko - amerykański poeta mawiał: "Niechaj się stanie piękno odrapanych murów...". I w takiej tonacji IN MINOR jest utrzymana większość naszych wystaw czyli tonacji minorowo-posępnie, nastrojowo i w mrocznościach. Jest to rzecz bardzo bliska symbolizmowi; symbol był bardzo często wykorzystywany przez artystów dla odpowiedniego wyrażenia ich emocji, uczuć, poglądów na świat, na życie. Z pomocą symbolu, artyści mogli śmiało odwoływać się do świadomości społecznej. Dobrze użyty symbol nie razi wieloznacznością w interpretacji choć odbiorca dzieła zawsze ma na ogół niewielki margines dowolności w rozumieniu jego treści. Naszą fotografią dążymy do wyrażania osobistych problemów intelektualnych czy może przede wszystkim treści metafizycznych, które można poznawać jedynie przez intuicję, emocje, podświadomość. Chcemy docierać w rejony niedostępne poznaniu racjonalnemu, poza byt realny, do rzeczywistości transcendentalnej. Podstawowym środkiem ekspresji stał się zatem symbol, skrót, bowiem pojmujemy sztukę jako swoisty język znaków komunikujących o przeżyciach i emocjach artysty. Poza tematem przewodnim najważniejszy jest nastrój. Nastrój ma być w dziele przede wszystkim ciemny, wszechogarniający i pesymistyczny, skłaniający do głębokiej melancholii bo taka jest naokólna nasza rzeczywistość. Budujemy cały niepokojący, wręcz tajemniczy świat, pełen metafor, niejasnych skojarzeń. Poza tym jak u symbolistów możemy zaobserwować swego rodzaju subiektywizm, który czasami posunięty jest do granic zrozumienia. Symbol w języku potocznym to po prostu znak posiadający przynajmniej dwie warstwy złożone mocno ze sobą: warstwa metaforyczna i tak zwana warstwa dosłowna. Związek pomiędzy tymi dwiema warstwami jest specyficzny, ale absolutnie konieczny dla osiągnięcia przez znak doskonałości symbolu. Powszechnie twierdziło się, że symbol ma wyrażać pewnego rodzaju stan ducha, głębię ludzkiej psychiki, a więc w gruncie rzeczy symbol przynależy do świata uczuć.
Nie inaczej jest i u nas...
W fotografii środków do wyrażenia tych emocji jest sporo - od najprostszych zabiegów w operowaniu światłem, nasyceniem barwnym ( kłania się turpizm jakże odpowiedni do zastosowania w tej tonacji ! ) aż po rozbudowane wręcz eseje fotograficzne czy swego rodzaju miniopowiadania, wsparte stosownymi technikami rodem z PS. Tutaj zupełna dowolność z jednym wyjątkiem - nie ma to być sztuka dla sztuki czy rozgrywka formalno - estetyczna, tutaj środek wyrazu musi być jak najbardziej adekwatny do treści, zabieg techniczny nie może istnieć jako ciekawostka i pokaz sprawności fotografa ale na dobrą sprawę powinien być wtopiony w tło, ma służyć do podkreślenia, uwypuklenia emocji odautorskich, ma zintensyfikować doznania odbiorcy, pokierowania jego percepcją czyli organizacją i interpretacją wrażeń wizualnych w celu zrozumienia intencji twórcy a w sumie całej wystawy. Czyli prócz aspektu nazwijmy to poznawczego wystawa prezentuje to coś, co znakomicie określił Robert Demachy "coś jeszcze trzeba, czegoś niesłychanie ważnego, skrajnie trudnego do opisania słowami. Jeśli się to widzi, to słowa są tu zbędne. Jeśli tego się nie ujrzy, to i wówczas słowa są niepotrzebne - bo po prostu tego nie wyraża się słowami..." Sumując zatem niejako te dwa aspekty : osobisty i artystyczny - powstała wystawa o nieznanym w polskiej fotografii oddziaływaniu : ważna treść przeniesiona na grunt sztuki i opowiedziana przy użyciu artystycznych środków wyrazu.
Mieczysław Wielomski
Zasadą kierującą naszymi poczynaniami została znana maksyma łacińska: Semper in altum (czyli Zawsze wzwyż). Jesteśmy zespołem fotografującym w konwencji MODERN PIKTORIALIZMU (wg terminologii z wystawy artysty. D.J. Ruzicky'ego pokazanej retrospektywnie w Minneapolis Institute of Arts), ale opartego na zasadach sformułowanych jeszcze w 1907 r. przez Roberta Demach`ego na łamach Camera Work. Mimo pojęcia modern z modernizmem (w polskim rozumieniu!) nie mamy nic wspólnego, wręcz odwrotnie, stoimy na pozycjach antymodernistycznych, bliskich temu co sformułował D.Kuspit w swoim znakomitym dziele "Śmierć sztuki" czy we wstępie do katalogu głośnej wystawy "Nowi dawni mistrzowie". Najbliżej nam - choć nie do końca - do fotografii artystów, a dokładnie do stylistyki tableau. Cechą naczelną tej fotografii jest, jak i całej sztuki - jak pisał R. Demachy, E. Zola czy np. Marek Rostworowski - interpretacja. Upraszczając sprawę obraz/zdjęcie ma się różnić od tego co widział obiektyw aparatu - po drodze musi zadziałać wrażliwość i talent fotografującego artysty. Innymi słowy fotografia dokumentalna czy fine view sztuką nie są choć mogą być znakomitą fotografią. Tej zasadzie piktorializmu są poddane wszystkie nasze prace - za każdą stoi w mniejszym czy większym stopniu osobowość autora choć stylistycznie wszystkie prace są jednorodne gatunkowo, a w galeriach na naszej stronie poddane dodatkowo weryfikacji tematycznej. Jako ewenement i powód do chluby jest też fakt, że cała nasza fotografia ma charakter interdyscyplinarny; znaczy to, że powstała z inspiracji innymi działami sztuki (czy wręcz dziełami!), będąc ich swoistym fotograficznym odnośnikiem czy interpretacją. Dodatkowo zdecydowana większość naszych galerii ma charakter socjologiczny - znaczy to mniej więcej, że są to prace o charakterze społecznym ale podane w sposób art, nie jako dokument, ale jako swoisty odautorski esej na temat - stąd zresztą pojęcie modern pictorialism.
I tu jesteśmy prekursorami w takim potraktowaniu fotografii w Polsce...

Członkowie Teamu posiadają tak ważne wyróżnienia jak np.:
- Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego - London
- Sony Award - Tokio Paris
- Pilzner Urquel Award - Los Angeles
- International Photography Award - USA
- Sinar Award - Lozanna
- medal im. Jana Bułhaka - Polska
i ponad setka nagród pomniejszej rangi.

Skład Teamu :
- Mieczysław Wielomski
- Agnieszka Tomiczek
- Lucyna Romańska
- Małgorzata Korzec
- Janusz Chojnacki
- Szymon Olma
- Witold Cegiełka
- Wojciech Romański
- Wojciech Noga



powrót
Powrót na okładkę