"Tożsamość Miejsca"
Zbigniew Podsiadło
14.01.2010 - 12.02.2010
W prezentowanym cyklu "Tożsamość Miejsca" Zbigniew Podsiadło podjął temat obecny już w cyklach "Prowincja", "Łemkowyna" i "Cementownia", a przewijający się w jego twórczości właściwie od samego początku: temat tożsamości miejsca. Przemyślane, czarno-białe fotografie przedstawiają widoki ulic niewielkiego miasteczka, tak odrealnione, że mogą pochodzić skądkolwiek, i tak realne w swoim materialnym istnieniu, że zakotwiczone wyłącznie w tym jedynym miejscu we wszechświecie, w którym istnieją. Odrapane mury wznoszą się nad ulicami brukowanymi kocimi łbami, chodniki ograniczone krawężnikami z kamienia, poobdzierane afisze - określają materialność tych miejsc w sposób niemal bolesny, nie dający szans na wyślizgnięcie się zastanej przez nas czasoprzestrzeni. Dosłowność zdjęć Zbigniewa Podsiadło jest tak sugestywna, że szukamy palcami nagrzanych powierzchni kamieni, oddychamy głębiej, spodziewając się poczuć w gardle krztuszący kurz ulicy. A jednak zastosowane przez artystę środki wyrazu nadają tym obrazom wymiar ponadczasowy. Zachmurzone tajemniczo niebo, przydymione światło i skradające się cienie otwierają okno metafizyki. W tym kontekście wszystkie motywy nabierają znaczeń, przydanych im przez kulturę indoeuropejską - kulturę artysty i odbiorcy tej sztuki. Oto ulica staje się drogą - odwiecznym symbolem życia człowieka. Odrapane mury oznaczają upływ czasu, przemijanie, starość i śmierć. Budynki są jak ciało człowieka, na którym czas zostawia rany, rozgryza je i mieli na proch, osiadający na ulicach. Nasze osobiste doświadczenia dodają fotografiom kolejnych wymiarów: chropowaty ceglany mur ze zdjęcia Zbigniewa Podsiadło przywodzi na pamięć tamten mur z przeszłości, który znaczył pierwszy pocałunek, pierwsze rozstanie, a może pierwszy powrót. Realność miejsca staje się odskocznią zarówno dla szerszych rozważań, jak i osobistych refleksji.
Jednocześnie mury i ulice są świadkami życia konkretnych ludzi, którzy żyją wśród nich: ich ambicji, radości, marzeń i smutków. W obecności wiekowych murów ambicje stają się lekko śmieszne, radości niewystarczające, marzenia ulotne, lecz smutki - także mniejsze i bledsze. Nadaje to zdjęciom nastój melancholijny, lecz pełen życzliwości wobec ludzi. Wszak mury i ulice są także nagrobkami osób, które żyły wśród nich w przeszłości, które je zbudowały i odeszły.
W twórczości Zbigniewa Podsiadło fascynująca jest lekkość, z jaką artysta uzyskuje w swoich zdjęciach głębie znaczeń, nie odwołując się do aranżowania scen ani plenerów. Jakże trudno czasami uwierzyć, że człowiek lub pies przeszedł zupełnie przypadkiem właśnie tą drogą, która była niezbędna, aby stworzyć idealnie zakomponowane ujęcie. Jak łatwo artysta zmienia te prozaiczne motywy w nośniki znaczeń! Sytuacje, które dla kogoś innego stałyby się materiałem dla prostej rejestracji, w obiektywie Zbigniewa Podsiadło przekształcają się w artystyczną metaforę na temat spektrum istnienia świata.
A wszystko to ujęte w ramy niezwykle wysmakowanej estetyki. Zrównoważenie kompozycji, precyzja diagonalnie prowadzonych linii, kontrasty fakturowe i temperaturowe budują scenerie niczym pędzel któregoś z "dawnych mistrzów" wielkiego europejskiego malarstwa. Oglądając zdjęcia tego artysty stale mam wrażenie kontaktu z dziełem, nad którego powstaniem autor miał nieograniczoną kontrolę, którego wizję miał w głowie na długo, zanim wziął do ręki narzędzie swej pracy, które w procesie tworzenia uzyskało formę skończoną i w zupełności zgodną z zamysłem autora. Zastosowanie względem zdjęcia wszelkich zasad tradycyjnego malarstwa ubogaca sztukę fotografii, nie odbierając jej specyficznej tylko dla niej wartości, jaką jest autentyczność obiektu. Artysta łączy to, co najwartościowsze w obu tych dziedzinach sztuki.
Fotografie Zbigniewa Podsiadło, jak każde dzieło, okazują się być wielowymiarowe i wieloznaczne, zależne od wrażliwości odbiorcy a przy tym poruszają ponadczasowe tematy egzystencji i przemijania.
Małgorzata Malinowska-Klimek
Zbigniew Podsiadło
Urodzony w 1955 roku, fotografuje od roku 1974.
Członek Związku Polskich Artystów Fotografików.
Obecnie prezes Okręgu Górskiego ZPAF,
oraz członek Plenum Zarządu Głównego ZPAF.
Wielokrotny laureat ważniejszych polskich nagród w dziedzinie fotografii, w tym:
Medale i dyplomy Związku Polskich Artystów Fotografików;
Medale i dyplomy Polskiej Federacji Stowarzyszeń Fotograficznych;
Medal 150-lecia Fotografii;
Złota Odznaka Polskiej Federacji Stowarzyszeń Fotograficznych.
Medal "Zasłużony dla Kultury Polskiej"
Liczne sukcesy na światowych salonach i wystawach artystycznych, między innymi:
Srebrny medal - FIAP Zagrzeb 1977 r.
Brązowy medal - Singapur 1977 r.
Wyróżnienie - Rio de Janeiro 1978 r.
Srebrny medal - Budapeszt 1978 r.
Brązowy Medal - Moskwa 1979 r.
Dyplom honorowy - Chiny 1979 r.
Druga nagroda - San Francisco 1981 r.
Brązowy medal - Berlin 1985 r.
oraz wiele innych.
Publikacje w wielu fachowych magazynach artystycznych, między innymi:
"FOTO" -Polska;
"Fotografia" - Polska;
"PHOTOGRAPHY" - USA;
"Hungaria Foto" - Węgry;
"FOTO CINE EXPERT" - Szwajcaria;
"PHOTOCOMMUNICATION" - Austria;
"Sowietskoje Foto" - Rosja;
"Arte Fotografica" - Hiszpania;
"Photography Year Book" - Anglia;
Wystawy indywidualne:
- Reakcje (1977 r.)
- Fotografie (1979 r.)
- Etiuda śląska (1984 r.)
- Cykle fotograficzne (1985 r.)
- Akt i portret (1986 r.)
- Prowincja (2003 r.)
- Łemkowyna (2005r.)
e-mail: zpodsiadlo@poczta.onet.pl
Tekst Pawła Pierścińskiego o wystawie - "FOTOGRAFIE" - /fragment/
Autor znakomitych pejzaży oraz pogłębionych reportaży o proweniencji socjologicznej, twórca dokumentów fotograficznych o wysublimowanej estetyce, a przy tym człowiek niezwykle aktywny, współorganizator i uczestnik pracy znanych grup twórczych opiewających urodę Ziemi Śląskiej oraz dokumentujących odchodzące w przeszłość elementy krajobrazu polskiego.
Paweł Pierściński
Tekst Andrzeja Baturo do wystawy "PROWINCJA" - /fragment/
Jednym z przedstawicieli tego nurtu komentującego naszą rzeczywistość , wyraznie widocznego na Śląsku i w Zagłębiu, jest artysta fotografik z Sosnowca -Zbigniew Podsiadło. Prezentowana wystawa to tylko wycinek jego bogatej twórczości. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Podsiadło, jak wielu fotografów zajmował się, zresztą z dużym powodzeniem, różnymi rodzajami fotografii, choćby aktem i pejzażem. Za swą działalność zdobył liczne laury na wystawach w kraju i za granicą. Cały czas jednak, jakby przy okazji i tylko dla siebie, fotografował rzeczywistość polskiej prowincji. To nie były prace na wystawy, ale zdjęcia zrobione przez artystę, który po prostu miał taką potrzebę, nie licząc na to, że kiedyś przyniosą mu one uznanie. To właśnie te fotografie z powodzeniem wytrzymały próbę czasu. ...
Te zdjęcia wyglądają tak, jakby były robione wczoraj, różnią się tylko tym od współczesnych, że są nienaganne warsztatowo i że widać dokładnie ideę, jaka przyświecała artyście podczas pracy. Dobrze się stało, że znalazły należne im miejsce w galerii, że określa się je mianem sztuki.
Andrzej Baturo
Powrót na okładkę