Przy rogatce, we własnym namiocie...

Oznakowań fotografii, sygnatur autorskich można doszukać się już w czasach samych początków fotografii - na odwrotnej stronie płytki dagerotypu lub na passe- partout czy ramkach, w których były przechowywane. Znane są nalepki firmowe zakładu Karola Beyera z Warszawy na dagerotypach z lat 1845 - 50. Nie było to jednak zasadą także ze względu na unikalność i rzadkość dagerotypów. Dopiero wraz z rozpowszechnieniem się fotografii na podłożu papierowym oznakowania stały się czymś bardziej pospolitym. Do ok. 1860 roku miały postać przede wszystkim podpisu ( lub faksymile ) i pieczątki z adresem na odwrotnej stronie zdjęcia. Potem nastąpiło rozbudowanie o elementy graficzne aż do wspaniałych litograficznych rewersów kartonów firmowych zakładów fotograficznych. Można rozróżnić 4 typy oznakowań - podpis autora fotografii ( bardzo rzadko ), pieczątka firmowa, sucha pieczęć i drukowany rewers kartonu firmowego. Niejednokrotnie występowały one w połączeniu np. rewers + sucha pieczęć.
Oznakowanie zdjęć miało kilka podstawowych zadań:
a/ identyfikacyjne;
b/ informacyjne;
c/ reklamowe.
Ad. a/ Najprostsze to nazwisko autora, czy też nazwa firmy. Dochodził do tego adres, często tylko nazwa miejscowości.
Ad. b/ Tu należy wydzielić część adresową, gdzie podaje się oprócz dokładnego adresu także punkty orientacyjne ( przy rogatce we własnym namiocie /D. Klar - Kraków/, obok kasyna wojskowego /S. Balicer - Kraków/, naprzeciw centralnej stacyi elektrycznej /E. Jurkiewicz - Przemyśl/ ), plany miast, a nawet, przy firmach mających większy zasięg, mapki z oznaczeniem miejscowości, w których filie się znajdują ( J. Tyraspolski - Łódź, Warszawa, Petersburg, Odessa, Woroneż ). Do grupy tej można zaliczyć też litografie na których zamieszczony jest widok fasady budynku mieszczącego dany zakład fotograficzny. Często spotykane są informacje o autorze ( właścicielu firmy ) zdjęć ( długoletni były retuszer C.K. nadwornego zakładu /"Kordyan" - Kraków/, zaprzysiężony stały rzeczoznawca C.K. sądu krajowego /Leo Sprung - Kraków/ ) i specjalnościach firmy ( fotografia teatrów /J. Golcz - Warszawa/, ...dla fotografii w kolorach {wynalazek własny} /Jurkiewicz i Ska - Przemyśl/ ) oraz udogodnieniach dla klientów ( własny samochód do zamówień na prowincyę /Wł. J. Gargul - Bochnia/, kostyumy dla P. T. Publiczności do dyspozycyi /"Rembrandt" - Stanisławów/ ).
Ad. c/ Osobną grupą są napisy reklamowe. Dawni fotografowie znali dobrze wartość odpowiedniego przedstawienia siebie, swojego zakładu i umiejętności poprzez podanie dotychczasowych sukcesów. Na rewersach zdjęć spotykamy wyszczególnione dokładnie wszystkie nagrody na konkursach i wystawach fotograficznych niejednokrotnie z reprodukcją medali ( rzecz jasna z obydwu stron, bo ilość wzrasta tym samym ), dyplomy, nagrody rzeczowe i inne pochwały pochodzące od głów koronowanych i członków ich rodzin ( zaszczycony podarunkiem Jego Cesarskiej Wysokości Następcy Tronu Wielkiego Księcia Michała Aleksandrowicza /"Rembrandt" - Łódź, M. Arbus - Sosnowice/, ...J.C.M. Mikołaja II-go: złoty portcygar z herbem Państwa /C. Lindner - Warszawa/, pisma pochwalne Jego Ces. i Król. Mości Cesarza, ...Najd. Arcyks. Następcy Tronu /N. Lissa - Lwów/ ). Często spotykany tytuł nadwornego fotografa nie był zbyt trudny do uzyskania, gdyż wystarczyło, żeby na C. K. dwór przyjęto kilka zdjęć, albo fotografował się w zakładzie ktoś z rodziny Habsburgów, a autor ich już mógł tego tytułu używać.
Na pograniczu informacji i reklamy znajdują się "wiadomości handlowe", o tym, co jeszcze w zakładzie tym zamówić można. A najczęściej są to, oprócz wszelkiego typu zdjęć na różnych podłożach ( od szkła do kości słoniowej ) i każdej wielkości, tak, jak i dzisiaj, aparaty i inne przybory fotograficzne, ramy i passe - partout.
Wiele zakładów "malarsko - fotograficznych" oferowało też portrety według zdjęć: od pasteli do olejnych.
W swej części opisowej rewersy starych zdjęć są istną skarbnicą wiadomości dla ludzi interesujących się historią ( nie tylko ) fotografii. Po inseratach prasowych i, bardzo rzadko w tych czasach występujących, drukach reklamowych jest to najlepsze źródło informacji o okresie działalności zakładów fotograficznych, zmianach lokalu i właścicieli, a także o stopniu zaawansowania fotografii na danym terenie. Skorzystać wiele mogą nie tylko historycy fotografii, ale też i osoby zajmujące się historią architektury, stroju itp. ze względu na pojawiające się na odwrocie zdjęć widoki miast, ulic, a nawet wnętrz.
Przechodząc do samych litografii zdobiących rewersy zdjęć należy powiedzieć, że zasięg poszczególnych zakładów litograficznych na terenie Polski przed 1914 rokiem pokrywał się, co jest w pełni zrozumiałe, z obszarem zaborów. Wyjątkiem były zakłady litograficzne wiedeńskie, najbardziej podówczas cenione, których prace można spotkać nie tylko na ziemiach polskich należących do monarchii austrowęgierskiej, ale też i w pozostałych zaborach. Do najbardziej popularnych wiedeńskich litografów, z prac których korzystali nasi fotografowie, można zaliczyć następujących:
Sigm. Bondy (czasami sygnujący prace "Esbe") - Cieszyn, Kraków, Lwów, Przemyśl, Rzeszów, Tarnów, ale też Łódź i Warszawa;
K. Krziwanek (spotykany we wszystkich zaborach) - Bielsko, Brzeżany, Cieszyn, Gdańsk, Głubczyce, Jarosław, Kielce, Kołomyja, Kraków, Lwów, Piotrków, Przemyśl, Stanisławów, Tarnów, Włocławek, Złoczów, Żywiec;
Bernhard Wachtl - Bielsko, Bochnia, Brzeżany, Cieszyn, Chyrów, Horodenka, Kałusz, Kraków, Lwów, Nowy Sącz, Przemyśl, Rzeszów, Skoczów, Stanisławów, Stryj, Tarnopol, Tarnów.
Oczywiście Wiedeń nie miał monopolu na wykonywanie rewersów dla naszych fotografów. Także bogatą reprezentację miał Berlin, Drezno czy Frankfurt, a w Polsce przede wszystkim Warszawa. Tu wyróżniali się zwłaszcza M. Ellebrand, H. Kohn, Otton Fleck i mocno związana z Wiedniem firma Kühle, Miksche & Türk (tam występowała jako Kühle & Miksche), ale żadna z nich nie miała zasięgu ponadrozbiorowego (chociaż rewersy wykonane przez nie można znaleźć w Mińsku, Moskwie czy też Sewastopolu).
Zakłady fotograficzne często nie były wierne jednemu litografowi. Zmieniały ich z różnych powodów, a nieraz w tym samym okresie korzystały z litografii wykonywanych przez dwie firmy. Jednak można na podstawie autorstwa litografii na rewersie zdjęcia niejednokrotnie określić dość dokładnie czas jego powstania przez porównanie ze zdjęciami datowanymi. Przykładowo firma Karoli & Pusch w Warszawie w różnych okresach korzystała z litografii m. in. W. Hormann & Co. - Berlin; I. Skamoni (Szarl i Skamoni) - St. Petersburg; M. Ellebrand, H. Kohn, Kühle, Miksche i Türk - Warszawa, a Szymon Balicer w Krakowie rozpoczynał od używania rewersów firm Brunck F. Sohne z Norymbergi i Huth Gebruder z Drezna, aby potem pozostać wiernym firmom wiedeńskim: K. Krziwanek, Kühle & Miksche, E. Türkel, L.Türkel, B. Wachtl.
Pominąłem tutaj zupełnie sprawę wartości artystycznej tych rewersów, choćby dlatego, że secesja nadal wzbudza bardzo mieszane odczucia wśród oglądających. Niektórzy nazywają ją sztuką mieszczańską, żeby nie powiedzieć kiczem. Dla mnie te częściowo roznegliżowane muzy z aparatem fotograficznym w ręku czy też pyzate ( i w dodatku całkiem już gołe) amorki z malarską paletą są na odwrocie zdjęcia nobliwego mieszczanina albo przepięknej damy w kapeluszu przybranym piórami czymś po prostu wzruszającym.
P.S.
Zwracam się do Kolegów Fotografów z prośbą o udostępnienie posiadanych starych fotografii, prasy i literatury fotograficznej do 1939 roku, katalogów ( zarówno starych, jak i bieżących - z wystaw związanych z historią fotografii ). W grę wchodzi wypożyczenie, odkupienie, a nawet przyjęcie w darze. Mogą być też kserokopie.
I jeszcze jedno - jeśli macie swoje strony WWW w internecie to podajcie mi adresy do katalogu tworzonego na stronie Galerii "Ciasnej" (www.ciasna.jasnet.pl/ i www.ciasna.hg.pl) i Klubu "Niezależni" (www.niezalezni.jasnet.pl/ i www.niezalezni.hg.pl).


Powrót na stronę felietonów.
Następny felieton.