Zakład fotograficzny rodziny Tschentscherów w Chorzowie.
Od marca do maja 200 w Muzeum w Chorzowie można było zobaczyć wystawę prezentującą najstarszy i najdłużej istniejący zakład fotograficzny w Chorzowie, a zarazem jeden z najstarszych na Górnym Śląsku. Wystawa ta była wielka i piękna - stare fotografie ze zbiorów chorzowskiego Muzeum oraz wypożyczone z innych placówek, a także od osób prywatnych, sprzęt fotograficzny z przełomu wieków ( w większości ze zbiorów p. Jadwigi Trochowej z Mysłowic ) i towarzyszący jej katalog autorstwa p. Renaty Skoczek - Kulpa ( kustosza Muzeum w Chorzowie ) stanowiący kompendium wiedzy o zakładzie Tschentscherów. Jako, że wystawy zobaczyć już nie można, a katalog trudno byłoby zdobyć pozwolę sobie w skrócie wielkim przedstawić dzieje tego zakładu. Julius Tschentscher urodzony w 1819 roku Strzelinie na Dolnym Śląsku zamieszkał ok. roku 1841 wraz z żoną Teklą z domu Gajdetzka z Gliwic w Chorzowie ( ówczesna nazwa miasta Königshütte - Królewska Huta ). Wykonywał różne zawody -był agentem ubezpieczeniowym i prawdopodobnie fryzjerem. Kiedy i jak nauczył się fotografii nie wiemy. Chyba był samoukiem, gdyż w pobliżu nie było zakładu, w którym mógłby terminować. Na poważnie zajął się nią ok. 1858 - 59 roku. Pierwsza udokumentowana wiadomość o rozpoczęciu działalności w zawodzie fotografa pochodzi z roku 1871, w którym rozpoczął budowę zakładu w ogrodzie przy gospodzie Schalla przy Kronprinzenstrasse ( obecnie 3 Maja ). Był to drewniany budynek z czterema pomieszczeniami: dwie ciemnie, atelier do wykonywania zdjęć i pokój "biurowy" będący równocześnie przebieralnią. Atelier miało przeszklony dach spadzisty i duże okna w ścianie od północnej strony. Fotografowano wtedy przy świetle naturalnym, rozproszonym, a jego natężenie i kierunek regulowano przy pomocy zasłon umieszczonych wewnątrz atelier. Przy budowie następnych atelier zachowano tę samą zasadę oświetlenia. Ten zakład był jak na owe czasy ze wszech miar nowoczesny, nie zachowały się niestety żadne informacje o jego wyposażeniu i używanym sprzęcie. Sądząc po zachowanych zdjęciach nie mogły jednak odbiegać od ówczesnego standardu dla dobrych zakładów. Julius Tschentscher zajmował się przede wszystkim fotografią portretową, która stanowiła podstawowe źródło utrzymania rodziny. A nie była ona mała, gdyż miał 7 synów i dwie córki. Około 1877 roku zakład zmienił siedzibę i mieścił się na przystosowanym poddaszu budynku przy Rynku. Atelier było duże - ponad 50 m2, natomiast nie było tam specjalnego pomieszczenia na ciemnię, prawdopodobnie po zasłonięciu okien pełniło tę rolę drugie. Lokal ten przejął po wędrownym fotografie angielskim Samuelu Langfier od którego odkupił też nie odebrane zdjęcia i klisze, a nawet przez krótki czas używał jego kartonów firmowych zaklejając nazwisko swoim. Wtedy też zaczął oferować swym klientom powiększenia, zwiększyła się także ilość rekwizytów i teł używanych przy portretowaniu. zakład ten był jedynym w latach 80-tych nie tylko w Królewskiej Hucie, ale i okolicy, wyróżniał się też znakomitą jakością zdjęć i nadążaniem za technicznymi "nowinkami". Nic więc dziwnego, że oprócz zleceń prywatnych otrzymywał je też od instytucji miejskich. Przykładem może być tableau upamiętniające uratowanie 43 górników zasypanych przez tydzień w kopalni "Deutschland" do którego wykonał 43 portrety ocalonych, 18 portretów ratowników i kierujących akcją oraz zdjęcie miejsca katastrofy - można je było zobaczyć na wystawie! Sam Tschentscher był cenionym obywatelem miasta, członkiem rady miejskiej od 1873 do 1890. W 1891 nastąpiła następna przeprowadzka zakładu do nowego lokalu przy Tempelstrasse ( obecnie Powstańców ), gdzie całe drugie piętro zostało zaprojektowane jako atelier fotograficzne. W tym czasie oprócz Juliusa w zakładzie pracowali dwaj z jego synów Theodor i Heinrich, a przez pewien czas pomocnikiem jego był słynny fotograf górnośląski Max Steckel. Julius Tschentscher zmarł w 1892 roku, a po jego śmierci zakład przejął syn Theodor, który znowu zmienił lokal i w 1897 roku przeniósł się do nowego budynku kupionego po drugiej stronie ulicy. Pomimo istniejącej już dużej konkurencji - w najbliższym sąsiedztwie zakład Steckela i kilka innych w mieście - prosperował znakomicie. Bogate wyposażenie zakładu składało się z wielu stylowych mebli, malowanych ekranów i p innych przedmiotów wykorzystywanych przy portretowaniu. Można je zobaczyć na zachowanych zdjęciach. Oprócz portretu specjalizował się w fotografii krajobrazu i architektury zwłaszcza przemysłowej, wydawał pocztówki, wykonywał też biżuterię z portretami. W roku 1899 zdobył I nagrodę na wystawie w Hamburgu, co oczywiście natychmiast na rewersach zdjęć zaznaczył. Był to okres największego rozkwitu firmy, która miała też w latach 1897 - 1918 filię w Mysłowicach.Theodorowi pomagał w pracy brat Heinrich, który powrócił w latach 20-tych z Niemiec, gdzie przez pewien czas prowadził własny zakład fotograficzny w Mannheim. Jednak lata dwudzieste to powolna utrata znaczenia firmy ze względu na konkurencję nowocześniejszych zakładów fotograficznych w Królewskiej Hucie, a także usytuowanie atelier na trzecim piętrze ( bez windy ) co było wprawdzie konieczne dla fotografowania przy świetle dziennym, ale nowe zakłady używające światła elektrycznego mieściły się na parterze lub pierwszym piętrze i nie zmuszały klientów do wspinaczki. Zakład mimo to istniał aż do 1929 roku, gdy zmarł Theodor 31.maja, a później kilka miesięcy prowadził go Heinrich, który zmarł niedługo po bracie, bo 7 stycznia 1930 r. Opracowano na podstawie: - Renata Skoczek - Kulpa "Atelier fotograficzne rodziny Tschentscher w Królewskiej Hucie" (Zeszyty Chorzowskie T.3. 1998) - Renata Skoczek - Kulpa "Fotografowie dawnego Chorzowa - Zakład fotograficzny rodziny Tschentscher 1870-1930" (katalog wystawy Muzeum w Chorzowie marzec - maj 2000) za wiedzą i zgodą Autorki, za co Jej serdecznie dziękuję - tym bardziej, że zebranie tych danych wymagało wieloletnich poszukiwań źródłowych.
Z ostatniej chwili! Udało mi się kupić w antykwariacie zdjęcie wykonane w zakładzie Heinricha Tschentschera w Nysie (Neisse)! Teraz trzeba już tylko pogrzebać w starych dokumentach, żeby więcej o tym, nieznanym dotąd, epizodzie z życia rodziny Tschentscherów się dowiedzieć.